- Co to miało
być?! – spytałam oburzona i złapałam się za bolący policzek.
- Rewanż –
syknęła. Uderzyła pięścią w stół i już miała zamiar wyjść.
Gdy była już przy
drzwiach nagle się odwróciła, podeszła do nas i dosłownie się na mnie rzuciła!
Uderzyła mnie, więc ja zrobiłam to samo. Zaczęłyśmy się szarpać, Trwał to kilka
dobrych minut, na szczęście nikogo nie było oprócz nas. Jack z Jerrym kilka razy
próbowali nas rozdzielić, ale jakoś nie bardzo mogli. Po kilku…nastu próbach
wreszcie im się udało.
- Puszczaj mnie,
oblechu – krzyczała Tina na Latynosa. – Ty sobie nie myśl, że skończyłyśmy,
flądro! – zwróciła się do mnie.
- Oh, nie bądź
taka pewna siebie – rzuciłam.
Williamson
uwolniła się z uścisku Martineza i razem z Daną wyszły ze stołówki.
- Jack, możesz
mnie już puścić – powiedziałam.
- Jesteś pewna? – spytał uśmiechnięty.
- Tak, jestem - odparłam i również się uśmiechnęłam, na moje słowa chłopak mnie puścił.
- Ale ona ma tupet - powiedział Eddie.
- Ja się z nią
kiedyś przyjaźniłam – westchnęła Megan. – Wierzyć się nie chce!
- Tylko co ja jej
takiego zrobiłam? – westchnęłam.
- Nie przejmuj
się nią tylko siadaj – powiedział Anderson.
- Może masz
rację. Nie jestem już z nią w pokoju i mam ją gdzieś!
- Nie? – zdziwił
się Milton
- Nie. Zamieniłam
się z Tiną i teraz mieszkamy razem – odparła Megan.
Usiedliśmy przy
stole i zaczęliśmy jeść. Nicols nawet zaprzyjaźniła się z chłopakami. Ucieszyło mnie to, bo teraz możemy tworzyć w miarę zgraną paczkę.
Skończyliśmy posiłek i rozeszliśmy się do pokoi. Ja i Jack jeszcze chwilę pogadaliśmy, ale też musieliśmy wracać do współlokatorów. Razem z Nicols urządziłyśmy sobie maraton komedii romantycznych na jej laptopie. Oglądałyśmy może trzy, albo cztery i poszłam do swojej sypialni.
Kilka dni później
Po kilku "luźnych dniach" zarządzonych przez Rudy'ego byliśmy tylko kilka razy na spacerze koło Wierzy Eiffla. Codziennie kilka godzin spędzaliśmy w dojo, ja i Jack byliśmy na jednej randce. Dodatkowo cała nasza paczka wybrała się na dyskotekę, ale wróciliśmy przed północą.
Dzisiaj mamy znowu zwiedzać Disneyland. Nie wierzę, że jeszcze równy tydzień i wracamy do Seaford!
Ubrałam dżinsowe krótkie spodenki, zieloną bluzkę na ramiączka, płaskie, czarne sandały, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam portfel i aparat do torebki i byłam gotowa!
Po kilkudziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Bobby kazał nam się podzielić. Tina i Dana chciały być razem, więc tym lepiej, bo Meg chodziła z nami. Gdy dziewczyny poszły zaproponowaliśmy Rudy'emu i Bobby'emu, żeby się do nas przyłączyli. Przyznaję, że osiem osób, które są dobrymi przyjaciółmi to bardzo dobre połączenie. Porobiliśmy sobie masę śmiesznych zdjęć. Tylko ja miałam aparat, więc zdjęcia będą moje i porozsyłam je innym. Poszliśmy na tę karuzelę z końmi, pod Bobby'm się prawie załamało [hah!]. Rudy nie wiadomo dlaczego się bał i tylko robił nam zdjęcia. Zgłodnieliśmy i poszliśmy na watę cukrową. Każdy wziął jedną z wyjątkiem Wasabiego - on wziął trzy! Zjadł je szybciej niż my te swoje! Potem naszła nas ochota na te zderzające się samochodziki. Nie za bardzo umiałam na tym jeździć, ale z czasem szło mi coraz lepiej. Zostało nam pół godziny zabaw i powrót w umówione miejsce, niestety. Postanowiliśmy to wykorzystać. Powygłupialiśmy się jeszcze, a do mojego aparatu przybyło kilka zdjęć. Gdy dałam Jerry'emu aparat, bo chciał go zobaczyć to był na tyle "mądry", żeby zrobić zdjęcie mi i Jack'owi jak się całujemy. To zdjęcie jest chyba moim ulubionym. Jednak co dobre kiedyś się kończy i musieliśmy się spotkać z Tiną i Daną. Gdy tam doszliśmy już na nas czekały.
- Chodziliście wszyscy razem? - spytała lekko podenerwowana Tina.
- Tak, było super - uśmiechnęłam się.
- Dobrze, że was nie było - powiedział Jack pod nosem.
- Powtórzysz to?! - krzyknęła Dana.
- Oczywiście, że tak - uśmiechnął się szyderczo. - Gdybyście były z nami popsułybyście nam całą zabawę.
- Niby dlaczego? Co ja wam takiego zrobiłam? - spytała zdezorientowana Williamson.
- Nie, nic. Jesteście takie piękne i idealne, że gdy na was patrzę mam ochotę zwrócić tą watę cukrową, którą jadłam niedawno - syknęła Meg. Zaimponowała mi. Mówiła kiedyś, że trochę się boi kuzynki, a teraz...?
- Coś ty powiedziała?! - zdziwiła się dziewczyna.
- To co słyszałaś - burnkęła Nicols.
- Wiesz co ja ci mogę zrobić w szkole i poza nią? - syknęła Tina - Zniszczę cię!
- Co mnie to?! - krzyknęła Meg - Mam teraz nowych przyjaciół. Nie boję się ciebie, modelko za dolara - wycedziła, a ja aż otworzyłam lekko usta z wrażenia. Meg ma na prawdę cięty język.
- Jak mnie nazwałaś? - oburzyła się Williamson - Posłuchaj...
- Już, dosyć tego! - przerwał jej Rudy.
- Wystarczy, dziewczyny - wtrącił Bobby. - Wracamy do hotelu?
- Możemy jeszcze iść na moment do dojo? - spytał Jerry.
- Pewnie - uśmiechnęliśmy się wszyscy z wyjątkiem Carter i Williamson.
Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Zahaczyliśmy jeszcze o hotel, żeby się przebrać. Ubrałam białe alladynki do kolan, czerwoną bluzkę z krótkim rękawem, a do tego czerwone, niskie tenisówki. Włosy związałam w wysoki kucyk.
Akurat trafiliśmy na rozpoczynający się trening.
- Hej, mała - od razu przywitał mnie Luke. - Co tam?
- Odwal się ode mnie! Mam cię dość - westchnęłam.
- Dobra już - odparł zrezygnowany i poszedł w kierunku kuzynki.
Potrenowaliśmy około godziny i wróciliśmy po hotelu. Niewiarygodne. Jeszcze tylko niecały tydzień i wracamy do domu, do Seaford...
Finito! Koniec części czternastej. Kolejny rozdział, albo dzisiaj wieczorem, albo jutro rano. Przepraszam, że nie dodawałam, ale dosłownie co kilka sekund nie było prądu, a jak włączałam komputer z powrotem to albo znowu się wyłączał, albo nie było internetu.
Do Izki: Trzymam cię za słowo. Mają być dzisiaj TRZY rozdziały, rozumiemy się? ;P
Chciałam wam polecić moje dwa nowe blogi. Jeden graficzny: for--blogs, a drugi z opowiadaniami swiat-chloe. Byłoby mi bardzo miło, gdybyście weszli i zostawili po sobie ślad ;)
Pzdr!
Dzisiaj mamy znowu zwiedzać Disneyland. Nie wierzę, że jeszcze równy tydzień i wracamy do Seaford!
Ubrałam dżinsowe krótkie spodenki, zieloną bluzkę na ramiączka, płaskie, czarne sandały, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam portfel i aparat do torebki i byłam gotowa!
Po kilkudziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Bobby kazał nam się podzielić. Tina i Dana chciały być razem, więc tym lepiej, bo Meg chodziła z nami. Gdy dziewczyny poszły zaproponowaliśmy Rudy'emu i Bobby'emu, żeby się do nas przyłączyli. Przyznaję, że osiem osób, które są dobrymi przyjaciółmi to bardzo dobre połączenie. Porobiliśmy sobie masę śmiesznych zdjęć. Tylko ja miałam aparat, więc zdjęcia będą moje i porozsyłam je innym. Poszliśmy na tę karuzelę z końmi, pod Bobby'm się prawie załamało [hah!]. Rudy nie wiadomo dlaczego się bał i tylko robił nam zdjęcia. Zgłodnieliśmy i poszliśmy na watę cukrową. Każdy wziął jedną z wyjątkiem Wasabiego - on wziął trzy! Zjadł je szybciej niż my te swoje! Potem naszła nas ochota na te zderzające się samochodziki. Nie za bardzo umiałam na tym jeździć, ale z czasem szło mi coraz lepiej. Zostało nam pół godziny zabaw i powrót w umówione miejsce, niestety. Postanowiliśmy to wykorzystać. Powygłupialiśmy się jeszcze, a do mojego aparatu przybyło kilka zdjęć. Gdy dałam Jerry'emu aparat, bo chciał go zobaczyć to był na tyle "mądry", żeby zrobić zdjęcie mi i Jack'owi jak się całujemy. To zdjęcie jest chyba moim ulubionym. Jednak co dobre kiedyś się kończy i musieliśmy się spotkać z Tiną i Daną. Gdy tam doszliśmy już na nas czekały.
- Chodziliście wszyscy razem? - spytała lekko podenerwowana Tina.
- Tak, było super - uśmiechnęłam się.
- Dobrze, że was nie było - powiedział Jack pod nosem.
- Powtórzysz to?! - krzyknęła Dana.
- Oczywiście, że tak - uśmiechnął się szyderczo. - Gdybyście były z nami popsułybyście nam całą zabawę.
- Niby dlaczego? Co ja wam takiego zrobiłam? - spytała zdezorientowana Williamson.
- Nie, nic. Jesteście takie piękne i idealne, że gdy na was patrzę mam ochotę zwrócić tą watę cukrową, którą jadłam niedawno - syknęła Meg. Zaimponowała mi. Mówiła kiedyś, że trochę się boi kuzynki, a teraz...?
- Coś ty powiedziała?! - zdziwiła się dziewczyna.
- To co słyszałaś - burnkęła Nicols.
- Wiesz co ja ci mogę zrobić w szkole i poza nią? - syknęła Tina - Zniszczę cię!
- Co mnie to?! - krzyknęła Meg - Mam teraz nowych przyjaciół. Nie boję się ciebie, modelko za dolara - wycedziła, a ja aż otworzyłam lekko usta z wrażenia. Meg ma na prawdę cięty język.
- Jak mnie nazwałaś? - oburzyła się Williamson - Posłuchaj...
- Już, dosyć tego! - przerwał jej Rudy.
- Wystarczy, dziewczyny - wtrącił Bobby. - Wracamy do hotelu?
- Możemy jeszcze iść na moment do dojo? - spytał Jerry.
- Pewnie - uśmiechnęliśmy się wszyscy z wyjątkiem Carter i Williamson.
Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Zahaczyliśmy jeszcze o hotel, żeby się przebrać. Ubrałam białe alladynki do kolan, czerwoną bluzkę z krótkim rękawem, a do tego czerwone, niskie tenisówki. Włosy związałam w wysoki kucyk.
Akurat trafiliśmy na rozpoczynający się trening.
- Hej, mała - od razu przywitał mnie Luke. - Co tam?
- Odwal się ode mnie! Mam cię dość - westchnęłam.
- Dobra już - odparł zrezygnowany i poszedł w kierunku kuzynki.
Potrenowaliśmy około godziny i wróciliśmy po hotelu. Niewiarygodne. Jeszcze tylko niecały tydzień i wracamy do domu, do Seaford...
Finito! Koniec części czternastej. Kolejny rozdział, albo dzisiaj wieczorem, albo jutro rano. Przepraszam, że nie dodawałam, ale dosłownie co kilka sekund nie było prądu, a jak włączałam komputer z powrotem to albo znowu się wyłączał, albo nie było internetu.
Do Izki: Trzymam cię za słowo. Mają być dzisiaj TRZY rozdziały, rozumiemy się? ;P
Chciałam wam polecić moje dwa nowe blogi. Jeden graficzny: for--blogs, a drugi z opowiadaniami swiat-chloe. Byłoby mi bardzo miło, gdybyście weszli i zostawili po sobie ślad ;)
Pzdr!
dodam jakoś jeszcze je napisze....
OdpowiedzUsuńFajnie.
OdpowiedzUsuńDodałam 7! http://kimijack-historia-wedlog-izki.blogujaca.pl/
OdpowiedzUsuńJest nawet dedykacja dla ciebie <3
Super! Extra rozdział! :)
OdpowiedzUsuńHejka! Super rozdział! Opowiadanie bardzo wciąga. Mam do Ciebie prośbę... czy mogłabyś zareklamować mojego nowego bloga http://jackikim-lovestory.blogspot.no/ jest na nim dopiero jedna notka ale w najbliższym czasie dodam więcej. Jess
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę : )http://diary-justysia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPs.
Ciekawy rozdział ; ) Mam do ciebie prośbę mogłabym informować cię o nowych notkach na Twoim blogu z grafiką a nie na tym : D, bo jakoś grafika jest mi bliższa niż opowiadania : P
Super rozdział : ) .
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny kochana < 333
Nowy rozdział na moim blogu :).
OdpowiedzUsuńhttp://kickinitopowiadanie.blogspot.com/2012/08/rozdzia-vi-spacer.html
Super :*
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać dzisiaj ok. 3 rozdziałów, bo dawno nie pisałam ;P